piątek, 12 grudnia 2014

wizytówka: Hegemon

Czas na kota :)
Imię: Hegemon
Data urodzenia: kwiecień 2014 (przyjęłam datę 20.04.2014)
Rasa: kot europejski
Kot jaki jest, każdy widzi. Mały, czarno-biały albo biało-czarny. Miał być kotem rudym, ale wyszło jak zwykle.
Długo marudziłam: weźmy kota. Zawsze było jakieś ale. W tym roku Sz pękł. Powiedział, dobra, szukaj kota. Szukałam. Początkowo w fundacjach, ale ponieważ te odmawiały wydania kociaka w pojedynkę, przerzuciłam się na schroniska. Schroniskowa rezerwacja też nie wypaliła (kto by pomysłał, że tylu chętnych na kocięta).
Tak się złożyło, że z okazji Dnia Dziecka leżałam sobie w szpitalu i czekałam na operację. Przeglądałam internety, a tambu, na stronie Schroniska w Sosnowcu taki pajac mały. Zadzwoniłam, zapytałam, czy przetrzymają go do tygodnia. Powiedzieli, że tak. Pamiętna poprzednich obietnic nastawiona byłam nieco sceptycznie, ale gdy już ze szpitala wyszłam i do domu jechałam, ostatecznie potwierdziłam telefonicznie odbiór malucha. Był, czekał.
No i zgarnęliśmy go. Takiego małego lekko zahukanego potwora. Był mniejszy niż przypuszczałam. Tak malutki, że bałam się go dotykać. Kiedy przedstawiłam go domownikom - bałam się, że zostanie zdeptany. Przypadkiem, ale zdeptany. Okazało się jednak dość szybko, że chłopak szybko się ogarnia i świetnie radzi sobie w gąszczu rudych łap.
Tofik, takie było jego schroniskowe imię, bardzo długo nie miał imienia. Był kotem. Wiedziałam, że jego imię się narodzi. Znajomi podsuwali mi milion opcji, ale to nie było to. Czekałam.
Tymczasem chłopak rósł, jadł, imprezował i coraz mocniej dokuczał Coco. Któregoś dnia kąpałam ją i zauważyłam, że od pasa w dół jest aż sina od kocich zębów. Wtedy postanowłam, że dla kota potrzeba drugiego kota (to ponoć zawsze tak się zaczyna).
I kiedy pojawił się drugi kot, Mirmił, ruda menda, wiedziałam, że tak będą się nazywać.
Mirmił i Hegemon.
Nie Kajko i Kokosz, nie Bolek i Lolek, ale Mirmił i Hegemon.
Chłopcy mieli stuprocentową zgodność charakterów z bohaterami.
Hegemon jest więc władczym, rozpuszczonym arystokratą, który problemy rozwiązuje przemocą lub ignorowaniem.
Jest nadal stosunkowo niewielki (zwłaszcza w porównaniu do Mirmiła), filigranowy i giętki. Lubi wygrzewanie na kaloryferze i toleruje ludzki dotyk przez 30 sekund dziennie. Jest ekstremalnie czysty. Codziennie wieczorem wchodzi ze mną do wanny lub przysiada na stopniu wanny i myje się razem ze mną.
Początkowo brał też na siebie porządkowanie kuwety po Mirmile oraz mycie samego rudasa - czekał, aż grubas przyśnie i mył go centymetr po centymetrze.
Taki czyścioszek.
Uwielbia kraść. Kradnie jedzenie, szyneczki oraz suchą psią karmę.
Oficjalnie nie lubi człowieka, ale codziennie zakrada się w nocy do łóżka i uklepuje sobie kocyk.
Hegemon to kot pełną gębą. Samodzielny łaciaty arystokrata z plamą pod nosem.

PS. Zapraszam do przedwyprowadzkowej wyprzedaży. Zbieram na drapak dla tego parchacza ;)

8 komentarzy:

  1. Haha jaki z niego słodziaczek ;) Imię mu pasuje :D koty w ogóle powinny mieć dumne imiona, bo z nich właśnie zawsze tacy arystokraci :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie Hegemon jest taki wyniosły. Mirmił nie, Mirmił do wieśniak ;)

      Usuń
  2. No w końcu kotełek! :D Urocze jak sobie śpi razem z pieskami :) Chciałabym, żeby nasz chociaż tolerował jakiekolwiek inne zwierzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja dobrze widzę, że to Fridowe futerko na ostatnim zdjęciu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Są prześliczne, cała zwierzęcia rodzinka - słodka :)

    OdpowiedzUsuń